Trening bezstrzałowy

Początkujący strzelcy zastanawiają się często, czy trening bezstrzałowy nauczy ich sprawnego posługiwania się bronią. Stawką są oszczędności na amunicji i wizytach na strzelnicy, bo trening na sucho można z powodzeniem wykonywać w domu. Doświadczeni strzelcy znają odpowiedź: nauczy!

Oczywiście, są pewne ograniczenia, więc trening bezstrzałowy trzeba uzupełniać treningiem na strzelnicy. Proporcja jest jednak taka, że ćwiczenia na sucho uzupełniamy wizytą na strzelnicy, a nie na odwrót. Mówi się, że na jeden strzał z prawdziwej amunicji powinno przypadać co najmniej 10 strzałów na zbijakach. Śmiało może to być też 20, 30 lub 100 strzałów na sucho.

Trening bezstrzałowy dobrze wykonywać ze zbijakami w magazynku.
Trening bezstrzałowy dobrze wykonywać ze zbijakami w magazynku.

Ćwicząc w domu, nie poczujemy odrzutu broni. Nie nauczymy się więc kontrolować podrzutu pistoletu. Możemy więc zapomnieć o dubletach (podwójnych strzałach) oraz wielostrzałach. Nie poćwiczymy też pracy na resecie spustu.

Ponadto, bez odrzutu będzie nam trudno dostosować siłę chwytu i napięcia w mięśniach rąk. Z tego względu, nie możemy zostawić sobie strzelania z prawdziwej amunicji na później, a w początkowych fazach nauki poprzestać na treningu w domu. W ten sposób nasz chwyt nigdy się nie wyrobi.

Trening bezstrzałowy jest pewnego rodzaju symulacją prawdziwego strzelania. Trzymamy broń tak, jakby naprawdę miała szarpnąć, pracujemy na języku spustowym, naprawdę dbając, żeby nie zerwać strzału. Żebyśmy mogli jednak wyobrażać sobie prawdziwe doznania, musimy mieć je żywo w pamięci. Dlatego, trening na strzelnicy musimy rozpocząć od samego początku nauki strzelania. Weryfikujemy tam naszą technikę, a przede wszystkim zapoznajemy się z tym, jak pracuje pistolet, jak kopie, jak musimy napiąć mięśnie, żeby opanować broń i prowadzić ogień.

Wszystkich pozostałych umiejętności, a trochę tego jest. Możemy ćwiczyć:

Na początku, pracę na przyrządach celowniczych i pracę na spuście możemy trenować w wersji strzelectwa statycznego. Z czasem możemy połączyć to z wyprowadzaniem broni na cel i wprowadzić elementy strzelectwa dynamicznego. Potem, będziemy dokładać inne elementy z powyższej listy.

Trening bezstrzałowy przygotuje nas do niemal wszystkich umiejętności strzeleckich. Ważne tylko, żeby uzupełniać go treningiem na strzelnicy.

Jednym z najbardziej znanych, a przy tym najważniejszych ćwiczeń na sucho jest trening ze ścianą.

Oprócz broni, z pewnością przydadzą się zbijaki oraz kabura. Mile widziane byłyby też dodatkowe magazynki. Nie są to więc duże wymagania.

Jako tarcza może nam służyć dowolny element, na przykład wyłącznik światła na ścianie. Warto, żebyśmy dobrze określili jego wielkość. Jeśli docelowo, na strzelnicy, chcemy strzelać na dystansie 25 m i mieścić się w polu o średnicy 15 cm, w domu skorzystamy z mniejszej tarczy. Jeżeli w salonie dysponujemy odległością 5 m od tarczy, łatwo obliczyć z proporcji, że nasza tarcza musi być 5 razy mniejsza. Przyda nam się więc przedmiot, który ma około 3 cm średnicy. Może korek od butelki?

Bardzo pomocnym dodatkiem jest też zbijak z laserem. Umieszczamy go w komorze nabojowej naszego pistoletu. Generuje on promień lasera przez ułamek sekundy po tym, jak zostanie uderzony przez iglicę w mechanizmie uderzeniowym. Dzięki temu widzimy, gdzie trafiła plamka lasera, czy dobrze celowaliśmy, czy nie zerwaliśmy strzału. Potrzebna jest przy tym umiejętność celowania obuocznego. Inaczej, nie zobaczymy, gdzie dokładnie trafił laser.

Oczywiście, istnieją dużo bardziej zaawansowane systemy, które mogą poprawić i urozmaicić nasz trening bezstrzałowy. Możemy urządzić sobie nawet całą strzelnicę wirtualną w domu… Jednak zbijak z laserem jest podstawą, która pokaże nam, jak strzelamy.

Możemy oczywiście urozmaicić sobie też nasz trening za pomocą replik broni ASG. Ważne tylko, żebyśmy nie polegali na tamtej symulacji odrzutu broni (tak zwany system „blow back„). Generuje on dużo słabsze doznania, które mogą być bardziej mylące, niż brak odrzutu i podrzutu. W tym pomoże nam trening na strzelnicy.