Trening strzelecki ze ścianą

Jednym z najbardziej podstawowych ćwiczeń bezstrzałowych jest trening strzelecki ze ścianą. Można to porównać do grania gamy przez pianistę, Nawet na poziomie mistrzowskim wciąż ćwiczy podstawowe gamy. Tak samo strzelec powinien ciągle wracać do treningu ze ścianą.

Trening strzelecki ze ścianą to podstawa
Trening strzelecki ze ścianą to podstawa

Najlepsza będzie biała ściana, w miarę gładka, jednolita. Z powodzeniem może być też biała kartka powieszona na ścianie, albo biała zasłona… Jeśli nie mamy białej powierzchni, wystarczy po prostu jasna. Ma spełniać dwie funkcje.

  • Kontrastować z czarnymi przyrządami celowniczymi w naszej broni. Dlatego ma być biała, albo chociaż jasna.
  • Ma być gładka, żeby nie skupiać na sobie ostrości naszego wzroku. Chodzi o to, żeby wzrok skupić na muszce, a białe tło ma nie odwracać naszej uwagi swoją fakturą, wzorkami, czy nierównościami.

Jest ćwiczeniem, które pomaga opanować (albo poprawić):

Dwie korzyści wynikają z faktu, że możemy wykonywać co najmniej dwa ćwiczenia ze ścianą. Jeśli dodać różne warianty i odmiany, będzie ich znacznie więcej. Unikanie zrywania strzałów wydaje się zrozumiałą potrzebą, ale nauka patrzenia na przyrządy może budzić kontrowersje.

Z pozoru może się wydawać, że samo obserwowanie przyrządów celowniczych to nic specjalnego. Nic bardzie mylnego! Strzelanie z pistoletu jest złożoną czynnością. Jednym z kluczowych elementów naszego ciała, który bierze udział w posługiwaniu się bronią jest wzrok. Musimy przyzwyczaić nasz wzrok do tego, żeby sprawnie obserwował przyrządy celownicze. Nie chodzi tutaj nawet o same oczy, ale o to, jak mózg interpretuje obraz przyrządów celowniczych.

Kiedy człowiek uczy się czytać, najpierw poznaje litery. Kiedy nabierze odrobinę wprawy, potrafi dość szybko rozpoznać każdą literę. Czy to sprawia, że umie już czytać? Nie, co najwyżej dukać i męczyć się. Czytanie nie jest jeszcze na tym etapie naturalną czynnością. Pozostaje ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Na czym polega nauka czytania? Na patrzeniu na litery, wyrazy, całe zwroty i zdania. Obserwujemy słowa w różnym kontekście, a nasz mózg uczy się rozpoznawać ich znaczenie coraz sprawniej, w coraz krótszym czasie. Kiedy człowiek sprawnie czyta, można przeprowadzić ciekawy test. Wystarczy wyświetlić wyraz na ekranie na mały ułamek sekundy. Choćbyśmy nie chcieli go czytać, i tak go przeczytamy. Nawet, jeśli tylko mignie nam przed oczami, choćby niektóre litery w środku wyrazu miały zmienioną kolejność, a sam wyraz był odwrócony do góry nogami. Przeczytamy, bo nasz mózg doszedł do perfekcji w interpretacji obrazów, jakimi są wyrazy.

Dokładnie takiej samej perfekcji potrzebujemy, żeby interpretować obraz przyrządów celowniczych. Ma to być odruch. Ostrość wzroku ma automatycznie ustawiać się na muszce. Mamy rozpoznawać zgranie przyrządów nawet, kiedy będą w ruchu i będą widoczne tylko przez ułamek sekundy. Na tym przecież polega celowanie w strzelaniu dynamicznym. Wyprowadzając broń na cel, prowadzimy ją przed naszym wzrokiem. Zgrywamy przyrządy w czasie, kiedy pistolet przesuwa się do przodu, a strzał pada często jeszcze zanim pistolet się zatrzyma.

Stajemy w odległości około metra od ściany. Stajemy w postawie strzeleckiej i wyprowadzamy broń przed siebie. Po prostu patrzymy na przyrządy. Obserwujemy, jak lekko poruszają się w wyniku lekkiego drżenia mięśni w naszym ciele. To normalne. Przyzwyczajamy się do tego widoku. Obserwujemy, w jakim zakresie muszka porusza się w szczerbince. Nie próbujemy na siłę zatrzymać tych drgań. To spowodowałoby, że nasze mięśnie sztucznie się napną i drgania zamiast zmniejszyć, zwiększą się.

Dzięki temu, że ściana (lub kartka) jest jednolita, nie skupia naszego wzroku. Przyzwyczajamy się w ten sposób do patrzenia na muszkę, a przed nią widzimy lekko nieostry obraz szczerbinki. Obserwujemy szczeliny, które tworzą się po dwóch stronach muszki oraz górną krawędź muszki w kontekście górnej krawędzi szczerbinki. Nie jesteśmy w stanie idealnie zgrać przyrządów. Jesteśmy za to w stanie doskonale je obserwować.

Kiedy mięśnie się zmęczą, dajemy im odpocząć kilka sekund (lub minut, jeśli potrzebujemy) i ponawiamy ćwiczenie. Wiem, ono nie porywa! Powiedzmy to sobie wprost: jest nudne! Niemniej, bardzo przydatne…

Możemy urozmaicić je na kilka sposobów.

  • Możemy w tym czasie popracować nad wytrzymałością naszych mięśni (głównie barków, które najszybciej dadzą o sobie znać). Próbujmy wytrzymać w pozycji minutę, kolejnego dnia o 10 sekund dłużej, potem coraz dłużej, aż dojdziemy do 5 minut celowania w ścianę bez specjalnych emocji.
  • Warto też trzymać pistolet raz jedną ręką, raz drugą, a potem obiema rękami.
  • Możemy też nauczyć się celowania obuocznego. Napisałem o tym oddzielny artykuł: Celowanie obuoczne, więc nie będę się tutaj powtarzał.
  • Możemy też popracować nad dynamicznym wyprowadzaniem broni przed siebie. Z postawy wysokiej gotowości przemieszczamy ją w kierunku wyimaginowanego celu. Pistolet porusza się po takiej trajektorii, żebyśmy cały czas mogli obserwować przyrządy i zgrywać je w czasie ruchu oraz chwilę po zatrzymaniu broni na wyciągniętych rękach. Powtarzamy ten proces wiele razy. Z początku robimy to powoli, a z czasem coraz szybciej.

W drugim przypadku trening strzelecki ze ścianą ma nas nauczyć pracy na spuście. Ćwiczenie przebiega bardzo podobnie, ale w tym przypadku ściągamy język spustowy w taki sposób, żeby nie wywołać dodatkowego ruchu pistoletu. Cały czas obserwujemy przyrządy celownicze, żeby wychwycić nawet najmniejsze drgnięcie broni spowodowane palcem na spuście.

Początkowo, ściągamy spust bardzo wolno. Ruch może trwać nawet od 3 do 5 sekund. Z czasem, próbujemy ściągać coraz szybciej, na przykład 2 sekundy, w kolejnych dniach 1 sekundę i jeszcze mniej. Docelowo przy naprawdę szybkim strzelaniu ściąganie języka spustowego trwa około 0,2 sekundy.

Jeśli widzimy w tym ćwiczeniu, że zrywamy strzały, możemy zastanowić się nad naszym chwytem pistoletu. Być może tutaj leży problem. Jeśli powrót do nauki chwytu nie przynosi rezultatu, uczymy się pracy na spuście. Trening strzelecki ze ścianą jest doskonałą okazją, żeby popracować na przykład nad kątem, pod jakim naciskamy na język spustowy. To będzie długi proces nauki, ale bez tego nie pójdziemy dalej w naszych umiejętnościach.

Ciekawym ćwiczeniem alternatywnym jest trzymanie broni jedną ręką oraz bez zaciskania palców. Opieramy tylną część pistoletu o dłoń, ale nie chwytamy rękojeści. Palec wskazujący leży na spuście (środkiem ostatniego paliczka) i to on podtrzymuje pistolet, żeby nie spadł na ziemię. Ewentualnie kabłąk pistoletu może opierać się o najdłuższy palec, ale nie zaciskamy go. Pozwalamy, żeby pistolet luźno leżał na naszej dłoni i mógł swobodnie poruszać się na wszystkie strony. Nie dokładamy też drugiej dłoni. Jeśli teraz wykonamy trening na tle ściany, ściągając język spustowy, zobaczymy bardzo wyraźnie, co robimy nie tak. Teraz każdy przyruch naszego palca na spuście będzie idealnie widoczny. Jeśli naciskamy spust nie w osi pistoletu, ale lekko w bok, cały pistolet będzie się poruszał. W ten sposób zidentyfikujemy problemy związane z pracą na spuście.

Trening strzelecki ze ścianą powtarzamy, trzymają broń zarówno prawą, jak i lewą ręką, a na koniec oburącz. Wykonujemy w ten sposób, najlepiej kilkadziesiąt strzałów na sucho każdego dnia. Wiem, nie lubicie mnie za ten ostatni akapit, ale w ten sposób osiągniemy najlepsze rezultaty.