Praca na języku spustowym

Prawidłowa praca na języku spustowym sprawia, że nie szarpniemy pistoletem podczas ściągania spustu. Jest kilka wskazówek, które ułatwią to zadanie.

W procesie celowania bardzo ważna jest praca na języku spustowym
W procesie celowania bardzo ważna jest praca na języku spustowym
  • Kiedy jesteśmy gotowi do strzału, opieramy palec wskazujący na języku spustowym (wcześniej był na szkielecie).
  • Palec dotyka do spustu środkiem ostatniego paliczka w palcu.
  • Ruch palca odbywa się tylko w drugim stawie, licząc od końca palca (w sumie, licząc z drugiej strony palca, też wychodzi drugi staw). Dzięki temu możemy wyizolować ruch palca i nie poruszać całą dłonią w czasie pracy na spuście.
  • Na spust naciskamy powoli. Cały ruch języka spustowego powinien trwać około 3-5 sekund. Co prawda, w strzelectwie dynamicznym ta zasada akurat nie obowiązuje. Jednak na etapie nauki, jak wygląda praca na języku spustowym, zawsze uczymy się powoli.
  • Podczas ściągania języka spustowego koncentrujemy się na tym, żeby wywierać coraz większą siłę nacisku. Nie skupiamy się natomiast na tym, jaką drogę pokonał (albo musi jeszcze pokonać) spust. Płynne przykładanie coraz większej siły sprawi, że nie poruszymy całą dłonią, czyli nie zerwiemy strzału.
  • Pozwalamy na to, żeby strzał nas zaskoczył. Nie wymuszamy go w momencie, kiedy akurat widzimy, że fajnie zgrały nam się przyrządy celownicze (to duża pokusa u początkujących strzelców). Przyrządy oscylują sobie spokojnie w swoim obszarze, a my tak powoli naciskamy na spust, żeby nie zepsuć ich położenia. Dzięki temu mamy gwarancję, że strzał padnie w wybranym obszarze na tarczy.

Powyższe zasady sprawdzają się w strzelectwie precyzyjnym, gdzie mamy dużo czasu na każdy strzał. Zupełnie inaczej wygląda technika strzelectwa dynamicznego. Nieraz od sygnału do startu do oddania celnego strzału mija około 1,5 sekundy. W tym czasie trzeba dobyć broń z kabury, wyprowadzić na cel, zgrać przyrządy celownicze i ściągnąć spust, nie zrywając przy tym strzału. O tego typu treningach napisałem książkę: „Noś broń!”. Na egzaminie na patent skupiamy się jednak na strzelectwie precyzyjnym.

Kiedy padnie strzał, nie tracimy skupienia. Wydaje się, że ułamek sekundy później można już opuścić broń, przechodząc na przykład do wysokiej gotowości. W ten sposób nabierzemy jednak złych nawyków. Między innymi, może to skutkować ściąganiem lufy w dół podczas strzału, żeby przeciwdziałać podrzutowi broni.

Zdecydowanie lepszym nawykiem będzie wytrzymanie w bezruchu jeszcze przez 2 sekundy po strzale. Broń oczywiście przechyli się na moment w górę, ale szybko powróci na swoje miejsce dzięki sprężystości naszych mięśni. Udajemy, że tego nie było i nadal zgrywamy przyrządy celownicze w wybranym obszarze. Nie odpuszczamy też palca ze spustu, nie cofamy języka spustowego.

Dzięki temu wyrobimy sobie odruch, że nic, nawet wystrzał, nie zaburzy naszego skupienia na celowaniu i pracy na spuście. Ponadto, będzie to dobrym ćwiczeniem wprowadzającym do dubletów i wielostrzałów w strzelectwie dynamicznym. Tam właśnie o to chodzi, żeby broń powróciła sprężyście na cel i wtedy oddajemy kolejny strzał.