Dobywanie broni z kabury

W strzelectwie statycznym pistolet bierzemy ze stolika. Umieszczamy w nim magazynek, przeładowujemy i jesteśmy gotowi do strzału. W strzelectwie praktycznym (bojowym lub obronnym) broń trzymamy w kaburze. Zwykle, nosimy ją załadowana nabojami i przeładowaną (z nabojem wprowadzonym do komory nabojowej). Dlatego na treningach dynamicznych interesuje nas dobywanie broni z kabury, a nie podnoszenie jej ze stolika.

Dobywanie broni z kabury
Dobywanie broni z kabury

Niektórzy na dobywanie broni mówią: ciąg kaburowy. Jednak ta nazwa budzi u mnie dreszcze dezaprobaty (moja subiektywna opinia). Wolę jej nie używać, jeśli nie jest to konieczne.

Ponieważ czynność jest dość złożona, zwykle rozkłada się ją na kilka etapów. Poszczególne etapy warto ćwiczyć niezależnie, a potem łącznie, w odpowiedniej kolejności. Na początku stajemy w postawie strzeleckiej!

  • Odsłonięcie ubrania. Ponieważ cywilni posiadacze broni są zobowiązani do jej skrytego noszenia, kabura z pistoletem znajduje się zwykle pod ubraniem. Pierwszą czynnością jest więc odsunięcie ubrania, żeby dłoń naszej ręki dominującej znalazła się bezpośrednio przy rękojeści. W tym czasie drugą rękę zbliżamy w okolice pępka, gdzie później dołączymy ją do broni.
  • Chwycenie dłonią za rękojeść pistoletu. Na tym etapie dłoń musi chwycić idealnie, bo później nie będzie możliwości poprawienia chwytu. Pomocne mogą się okazać tak zwane markery, czyli charakterystyczne punkty, które ustalają położenie dłoni. Możemy na przykład wyczuwać wybrany punkt na kaburze, do którego będziemy dotykać opuszkiem palca wskazującego.
  • Wyjęcie pistoletu z kabury. Zwykle wymaga to przyłożenia pewnej siły i pokonania oporu, który utrzymuje broń w kaburze. Są dwie szkoły, co zrobić w chwili wyciągania broni. Jedna głosi, że należy jak najszybciej przenieść ją w miejsce, w którym dołączymy drugą dłoń. Druga szkoła zaleca, żeby tuż nad kaburą jak najszybciej skierować lufę w stronę celu. Może to minimalnie spowolnić ruch, ale będzie pomocne na wypadek konieczności oddania strzału w zwarciu lub z bardzo bliskiego dystansu.
  • Dołączenie drugiej ręki. Niezależnie od wyboru w poprzednim punkcie, pistolet przenosimy w pobliże naszego pępka, albo nieco wyżej, do mostka (sprawa indywidualna). Najlepiej jest spróbować klasnąć w dłonie (bez broni). Punkt, w którym klaśniemy jest miejscem, gdzie najwygodniej jest nam łączyć dłonie. Istnieją jednak szkoły, w których drugą rękę dokładamy niesymetrycznie, jak najszybciej po wyciągnięciu pistoletu z kabury.
  • Budowanie chwytu drugą dłonią. W zależności od tego, jaki rodzaj chwytu chcemy budować, w taki sposób dokładamy drugą dłoń. Na koniec otrzymujemy tak zwaną postawę wysokiej gotowości, czyli broń trzymamy w dwóch rękach, w okolicach mostka. Palec wskazujący jest na korpusie, nie na spuście. Dobywanie broni z kabury zakończone. Pozostało wyprowadzenie broni na cel, ale ta czynność zasługuje na oddzielny artykuł.

Naukę warto zacząć od bardzo dobrego przemyślenia, jak chcemy nosić broń. Chodzi o wybór kabury i miejsca jej umieszczenia. Wszystkie ćwiczenia będą bowiem dopasowane do tego wyboru. Jeśli planujemy nosić broń w dwóch różnych miejscach, w zależności od ubioru, czeka nas podwójna nauka jej dobywania.

Naukę dobywania warto zacząć paradoksalnie od odkładania broni do kabury. Chwyćmy pistolet jedną ręką i upewnijmy się, że mamy bardzo dobry chwyt. Teraz powoli umieszczamy pistolet w kaburze, ale nie puszczamy go. Zatrzymujemy się w pozycji, w której broń kliknie w środku. Przyglądamy się, jak musieliśmy ułożyć rękę itp. Po kilku sekundach wyciągamy broń, przechodząc do pozycji wysokiej gotowości, a następnie znowu chowamy do kabury, nie puszczamy i zatrzymujemy się. Ideałem jest, jeśli sięganie do kabury nie musi angażować ruchu całego naszego tułowia. Najszybciej bowiem wykonamy ten ruch samą ręką.

Dopiero o kilkunastu, kilkudziesięciu takich powtórzeniach zaczniemy wstępnie rozumieć, jak musimy się ułożyć. Teraz, możemy na chwilę puścić broń, kiedy znajduje się w kaburze. Prostujemy się i za moment sięgamy po broń. Powtarzamy ten cykl znowu kilkadziesiąt razy (naprzemiennie wyciągając broń i odkładając).

Jeśli sięganie po broń w ten sposób będzie wyjątkowo trudne, warto pomyśleć o innym jej usytuowaniu. Być może wystarczy przesunąć ją o kilka centymetrów na pasie w przód lub w tył. Może przyda się regulacja kąta pochylenia kabury (wiele kabur ma taką regulację).

Kiedy samo sięganie ręką do broni nie będzie już wielkim kłopotem, pewnie zauważymy, że trudno jest chwycić ją w sposób pewny i powtarzalny. Do tego przyda się wybór indeksu na kaburze. Kiedy trzymamy pistolet w dłoni i odkładamy go do kabury, zaobserwujmy, dokąd sięga nasz palec wskazujący (ma być wyprostowany tak, jakby leżał na korpusie broni). Nauczmy się wyczuwać to miejsce opuszkiem palca. Od teraz, kiedy chwytamy broń, zaczynamy od położenia palca w wyznaczonym punkcie. Pozostała część dłoni automatycznie ułoży się we właściwy sposób.

Jeśli na naszej kaburze pechowo nie ma żadnego indeksu w tym miejscu, możemy go sobie nanieść. Najprostszym rozwiązaniem jest naklejenie w to miejsce lekko wystającego elementu.

Mamy więc opanowane:

  • sięganie ręką dominującą do kabury przy jednoczesnym odsunięciu ubrania, ułożeniu tułowia i wysunięciu drugiej ręki w pobliże naszego pępka,
  • chwytanie dłonią za rękojeść przy pomocy indeksu na kaburze.

Pozostało nam jeszcze: wyjęcie broni z kabury i dołożenie drugiej ręki przy jednoczesnym przejściu do wysokiej gotowości. Tutaj decydujemy, czy chcemy obracać lufę od razu w kierunku celu. Pamiętajmy przy tym, żeby dokładać drugą dłoń w miejscu, w którym naturalnie łączymy dłonie na przykład podczas klaskania. Jest to przestrzeń kilka centymetrów przed nami, na wysokości pępka lub mostka. Tutaj budujemy chwyt pistoletowy zgodnie z zasadami jego budowania. Otrzymujemy w efekcie postawę wysokiej gotowości.