Remington 1858

Remington 1858 jest obecnie jednym z najpopularniejszych rewolwerów czarnoprochowych, ponieważ jego posiadanie nie wymaga pozwolenia na broń. Ma przy tym imponujące właściwości obalające.

Remington 1858 New Army - współczesna replika wykonana przez firmę Pietta
Remington 1858 New Army – współczesna replika wykonana przez firmę Pietta
(zdjęcie pochodzi ze sklepu Militaria.pl)

Historia powstania

Eliphalet Remington, amerykański wynalazca, zasłynął, kiedy wykonał samodzielnie karabin skałkowy. Co prawda, wykorzystał w tym celu gotowy mechanizm spustowy, ale lufę wykonał osobiście. Wkrótce zaczął wykonywać na zamówienie lufy do broni, a z czasem produkować broń.

Widząc niedoskonałości ówczesnych rewolwerów Colta, postanowił opracować własną konstrukcję. Jego rewolwer powstał na bazie patentu z 1858 roku, dlatego ta data była wybijana wraz z innymi informacjami na szkielecie. W końcu numer 1858 stał się określeniem identyfikującym rewolwer. Firma nazywała się wówczas: E. Remington and Sons, a z czasem zmieniła nazwę na Remington Arms.

Rewolwery Remingtona słynęły z bardzo dobrego wykonania i nowoczesnych rozwiązań. Konkurowały bezpośrednio z rewolwerami Samuela Colta. Wygrywały jakością między innymi dzięki temu, że firma wprowadzała drobne zmiany, będące odpowiedzią na uwagi użytkowników. Były jednak zdecydowanie droższe od Coltów. Zaczęto używać ich na masową skalę w czasie wojny secesyjnej, po pożarze w fabryce Colta i utracie przez tańszego konkurenta wielu sił produkcyjnych.

Modele rewolweru Remington 1858

Tak naprawdę, istniało kilka modeli rewolweru z oznaczeniem: Remington 1858. Warto wymienić choćby model: Army, przeznaczony dla żołnierzy lądowych oraz model: Navy dla marynarzy. Różniły się one kalibrem, ale zasada działania i zastosowane rozwiązania pozostały takie same.

Wersja Army miała kaliber 0,44 cala (oznaczenie: .44). To gwarantowało bardzo dobre właściwości obalające. Było to wymagane przez żołnierzy, którzy często celowali w konia, nie w jeźdźca.

Tymczasem na morzu nie było potrzeby tak dużego kalibru. Jednocześnie, istniały limity dotyczące masy amunicji wnoszonej na pokład. Kaliber tej broni wynosił 0,36 cala (oznaczenie: .36).

W roku 1863 wprowadzono nowy patent i zmodyfikowano rewolwer. Na szkielecie pojawił się inny numer roku. Niestety, nowe rozwiązania okazały się zawodne i wkrótce powrócono do patentu (oraz oznakowania) z 1858 roku. Remington 1858 po tych modyfikacjach rewolwery nazywano odpowiednio: New Army oraz New Navy.

Zalety rewolweru Remington 1858

Podstawową zaletą był zamknięty szkielet. Oznacza to połączenie szkieletu zarówno nad bębnem, jak i pod nim. Zapewniało to sztywność broni, co przekładało się na trwałość i celność.

W dodatku, stosunkowo łatwo można było wyjąć bęben z rewolweru. Pozwalało to na szybsze i wygodniejsze jego załadowanie. Istniała też możliwość przygotowania kilku załadowanych bębnów i szybka ich wymiana na polu walki. Nie było to oczywiście tak szybkie, jak wymiana magazynka we współczesnych pistoletach, ale i tak mogło dać dużą przewagę na polu walki. W Coltach wymiana bębna wymagała większej liczby czynności, w tym odłączenia lufy. Trzeba przy tym podkreślić, że nie ma jednoznacznych dowodów, jakoby żołnierze w czasie wojny secesyjnej korzystali z kilku załadowanych bębnów.

W modelu Army lufa miała długość 203 mm. Pozwalało to na rozpędzenie pocisku do 285 m/s. Przy średniej naważce naważce prochu pocisk miał energię około 300 J. Przy maksymalnej naważce energia mogła wynieść nawet 500 J. Były to osiągi energetyczne podobne do współczesnych pistoletów zasilanych nabojem 9×19 Parabellum. Biorąc pod uwagę większą średnicę pocisku, dawało to lepsze właściwości obalające, niż współczesna, popularna broń krótka.

Bardzo praktycznym rozwiązaniem była możliwość ustawienia bębna w położeniu pomiędzy komorami. Dzięki temu, nawet przy awarii broni i przy nieplanowanym opadnięciu kurka, nie uderzał on w żaden kapiszon i nie następował strzał. Pozwalało to nosić załadowaną broń w bezpieczny sposób.

Wady rewolweru

Remington 1858 miał długość 349 mm i masę 1,2 kg. Nie był więc zbyt mały, ani lekki. Trzeba jednak podkreślić, że była to broń do noszenia na zewnątrz, a nie skrycie pod ubraniem.

Użytkownicy skarżyli się też na zbyt wąskie kanały ogniowe, którymi płomień z kapiszona przedostawał się do wnętrza komory w bębnie. Miało to ograniczać przedmuchy gazów prochowych w stronę strzelca i zmniejszać ryzyko zapłonu sąsiednich komór. Jednak równocześnie zwiększało prawdopodobieństwo niewypałów.

Największą wadą był natomiast mechanizm uderzeniowy, przynajmniej z punktu widzenia naszych czasów. Przed każdym strzałem trzeba było bowiem ręcznie odciągnąć kurek. Był to jednak standard w tamtych czasach. Mechanizm napinania kurka za pomocą pracy języka spustowego pojawił się dopiero w 1865 roku i był z początku bardzo zawodny. Rewolwery Remington 1858 nigdy nie otrzymały takiego systemu. W Remingtonach pojawił się on dopiero w modelu Peace Maker, który wykorzystywał już pierwsze naboje scalone.

Remington 1858 dzisiaj

Ustawa o broni i amunicji pozwala na posiadanie broni czarnoprochowej rozdzielnego ładowania wyprodukowanej przed 1885 rokiem, albo repliki tej broni. To oznacza, że można kupić współcześnie wyprodukowaną broń, jeśli odwzorowuje ona rozwiązania konstrukcyjne sprzed 1885 roku i dotyczy broni rozdzielnego ładowania, czyli czarnoprochowej. Nie trzeba mieć do tego pozwolenia na broń, badań lekarskich, ani żadnych innych dokumentów (oprócz dokumentu potwierdzającego pełnoletność). Co ciekawe, po zakupie takiej broni nie trzeba nawet rejestrować, a więc można mieć w domu broń palną zupełnie „anonimowo”. Remington 1858 spełnia te kryteria i jako broń o całkiem dobrych właściwościach obalających, jest obecnie chętnie kupowany.

Czy nadaje się w dzisiejszych czasach do codziennego noszenia? Z pewnością jego masa i wymiary nie stawiają go w czołówce broni łatwej do skrytego noszenia… Zapłon kapiszonowy charakteryzuje się też większą zawodnością, niż spłonki we współczesnych nabojach scalonych. Problematyczna jest też kwestia ręcznego odciągania kurka przed każdym strzałem. Czynniki te podpowiadają, że nie jest to najlepszy pomysł. Faktem jest jednak, że 150 lat temu ludzie nosili go bardzo chętnie. Co prawda, mogli mieć broń na wierzchu, a pojęcie o bezpieczeństwie technicznym wyglądało nieco inaczej.

Pozostawię ten problem otwarty. Nieśmiało zachęcę jednak zrobienia pozwolenia na broń do celów sportowych. Procedura jest nieco łatwiejsza niż wyrobienie prawa jazdy. Chyba, że ktoś faktycznie lubi dawne konstrukcje, wtedy może być zachwycony Remingtonem. Może to być nawet ciekawy pomysł na pierwszą broń.