Zacięcia broni

Zacięcia broni są naturalną częścią jej użytkowania. Każdy strzelec powinien umieć sobie z nimi radzić. Faktycznie, zwykle postępowanie jest bardzo proste. Warto więc dobrze poznać, z jakimi sytuacjami możemy spotkać się na strzelnicy.

Zacięcia broni zwykle da się łatwo usunąć.
Zacięcia broni zwykle da się łatwo usunąć.

Rodzaje zacięć:

  • niedomknięty magazynek,
  • przekoszenie naboju w komorze zamkowej,
  • podwójne załadowanie naboju,
  • załadowanie naboju bez usunięcia łuski,
  • zakleszczenie łuski w komorze nabojowej,
  • niedomknięcie zamka,
  • niewypał,
  • fajka,
  • squib.

Przy magazynku załadowanym wszystkimi nabojami dość łatwo jest docisnąć go zbyt słabo. W efekcie, pierwszy nabój (licząc od góry) znajduje się zbyt nisko. To może prowadzić do innych zacięć, choćby do braku załadowania naboju do komory nabojowej pomimo przeładowania broni.

Najprostszym sposobem na usunięcie tego problemu jest oczywiście dociśnięcie magazynka. Robi się to zwykle przez uderzenie dłonią w spód magazynka.

Może się zdarzyć, że nabój zostanie wysunięty z magazynka, ale zamiast trafić do komory nabojowej, przekosi się i utknie w komorze zamkowej. Oczywiście, wówczas zamek nie zamknie się i problem będzie łatwo zauważyć.

Usuwając zacięcie, warto pomyśleć, dlaczego doszło do tego problemu. Być może jest to kwestia niedomkniętego magazynka? Może szczęki magazynka są uszkodzone? Może amunicja jest wadliwa, na przykład ma zły rozmiar? Warto wyjąć magazynek i odciągnąć zamek w tył, żeby przekoszony nabój swobodnie wypadł przez okno wyrzutowe lub przez puste gniazdo magazynka. Po oględzinach broni i naboi można standardowo załadować magazynek i przeładować broń.

Angielska wersja tego zacięcia: double feed jest bardzo popularna i wręcz rzadko stosuje się polską nazwę. Problem tego zacięcia broni polega na tym, że z magazynka zostają podane dwa naboje jednocześnie. Jasne jest, że razem nie zmieszczą się do komory nabojowej, więc utkną w komorze zamkowej. Sytuacja jest bardzo posobna do przekoszenia naboju w komorze zamkowej, tylko mamy tam dwa naboje.

Procedura jest bardzo podobna, jak poprzednio, przy czym naprawdę warto zadać sobie pytanie, dlaczego tak się stało. Ten rodzaj zacięcia broni występuje raczej rzadko, a jeśli już, przyczyną jest zwykle uszkodzenie górnej części magazynka.

To zacięcie broni, jak na złość, też często określa się mianem: double feed. Jednak natura problemu jest zupełnie inna. Problem tkwi w tym, że łuska z poprzedniego naboju nie została usunięta z komory nabojowej, a podawany jest już kolejny nabój. Dzieje się tak, kiedy zawodzi mechanizm wyrzutowy. Być może został uszkodzony pazur wyciągu? Problem może też dotyczyć samej łuski, na przykład zniekształconej kryzy. Być może łuska się zakleszczyła w komorze nabojowej (ten przypadek omówimy osobno za chwilę)?

Warto w takim przypadku wyjąć magazynek, żeby podczas pracy zamkiem nie podawał kolejnych naboi. Następnie, odciągamy zamek do tyłu i wytrząsamy łuskę z komory nabojowej przez okno wyrzutowe (być może wypadnie przez puste gniazdo magazynka). Potem możemy standardowo załadować i przeładować pistolet.

Sytuacja jest bardzo podobna do poprzedniej, tylko łuska nie chce tak łatwo wyjść z komory nabojowej. Być może odkształciła się podczas strzału (rozdęła) i utknęła.

Zaczynamy od wyjęcia magazynka. Jeśli pazur wyciągu wciąż jest zaczepiony o kryzę łuski, próbujemy siłowo odciągnąć zamek do tyłu. Możemy pomóc sobie, naciskając przodem zamka o jakąś stałą podporę (słup, krawędź stołu itp.). Nie uderzamy, tylko naciskamy. Jeśli natomiast pazur wyciągu wyleciał z kryzy łuski, zamek będzie poruszał się w tył bez problemu, ale nie będzie przy tym wyciągał łuski. Pozostaje rozłożyć broń i wyjąć lufę z komorą nabojową, w której tkwi zakleszczona łuska. Następnie, wkładamy do lufy (od przodu) ołówek lub inny długi przedmiot (nie stalowy, żeby nie uszkodzić wnętrza lufy) i naciskamy nim na dno łuski, wypychając ją.

Uwaga, trzeba mieć pewność, że zakleszczona łuska jest tylko łuską, a nie niewypałem naboju. Próby manipulowania przy broni z nabojem w komorze nabojowej mogą być katastrofalne w skutkach.

To jest dość częsta zacięcie broni. Może wynikać z błędu strzelca podczas przeładowania. Otóż, po odciągnięciu zamka do tyłu, należy go puścić, pozwalając tym samym, żeby jego powrót w przednie położenie został wywołany przez sprężynę powrotną. To zapewni odpowiednią energię do pełnego zamknięcia zamka. Strzelcy często chcą być „delikatni” i powoli zamykają zamek, asekurując go cały czas. W efekcie, zamek może nie domknąć się.

Usunięcie zacięcia polega zwykle na dobiciu zamka poprzez uderzenie w jego tył zamkniętą dłonią.

Również bardzo częsty rodzaj zacięcia broni. Spłonka nie wystrzeliła po uderzeniu przez iglicę. Mamy dwa wyjścia.

Możemy po prostu przeładować broń. W efekcie, wadliwy nabój wypadnie na ziemię. Możemy go spróbować ponownie użyć lub zutylizować. Pod żadnym pozorem nie wyrzucamy go do śmieci!

Drugim rozwiązaniem jest ponowne napięcie mechanizmu uderzeniowego i próba ponownego oddania strzału. W pistoletach bez kurka można to wykonać poprzez sprawdzenie statusu broni. Delikatnie odsuwamy zamek w tył (tylko częściowe). Jest to tak zwany press check. W efekcie, mechanizm bijnikowy zostanie napięty, a nabój nie zostanie wyrzucony przez okno wyrzutowe. Ponawiamy próbę oddania strzału.

Sugeruję tę pierwszą metodę, ponieważ wówczas sprawdzimy dokładnie, co się stało z naszym nabojem. Zobaczymy na przykład, czy na spłonce są ślady uderzenia przez iglicę. Być może to właśnie iglica pękła i nie uderza w spłonkę?

Bardzo częste zacięcie broni. Polega na tym, że wyrzucona łuska nie zdąży wylecieć przez okno wyrzutowe i zostaje przytrzaśnięta przez powracający zamek. Łuska wystaje wówczas w charakterystyczny sposób z okna wyrzutowego, a zamek jest niedomknięty.

Usunięcie polega na lekkim odsunięciu zamka do tyłu i wytrząśnięciu łuski.

Najbardziej niebezpieczne zacięcie broni, które może skutkować uszkodzeniem lufy, albo nawet zagrażać życiu i zdrowiu strzelca. Polega na tym, że pocisk trafia do lufy, ale ma zbyt małą energię, żeby się z niej wydostać. W efekcie, utyka w środku, w lufie. Najgorszym możliwym scenariuszem jest wówczas załadowanie kolejnego naboju do komory nabojowej i odpalenie go. Nowy pocisk uderzy wówczas w poprzedni i zablokuje ujście lufy. Gazy prochowe nie będą miały gdzie ujść i spowodują taki wzrost ciśnienia, który może rozsadzić lufę, zamek i porazić strzelca. Bardzo niebezpieczne będą wówczas odłamki metalu, które zaczynają przypominać wybuch granatu.

Jakie są przyczyny takiego zacięcia? Zwykle winny jest nabój. Naważka prochu może być zbyt mała, żeby przepchnąć pocisk przez lufę. Może się też okazać, że proch nie zapali się (jeśli na przykład zawilgotniał lub w inny sposób stracił swoje właściwości), a wystrzeli jedynie spłonka. Problem może też dotyczyć samego pocisku, którego średnica nie będzie dostosowana do kalibru broni.

Jak rozpoznać squib? Wystrzał jest wyraźnie słabszy – zarówno dźwiękowo, jak i w formie odczuwalnego odrzutu. Niektórzy porównują to do syknięcia zamiast huku.

Usunięcie zacięcia wymaga rozłożenia broni i ręcznego wypchnięcia zalegającego pocisku z lufy. Pod żadnym pozorem nie robimy tego na załadowanej broni. Nie próbujemy też „przestrzelić” pocisku następnym nabojem…

Przede wszystkim spokojnie. Po pierwsze, kiedy przejdziemy z bronią do tak zwanej postawy wysokiej gotowości, mamy dużo czasu, żeby sprawdzić, co się stało i podjąć działanie. Broń znajduje się w okolicy naszego mostka, jest wciąż skierowana w stronę kulochwytu na strzelnicy, a my możemy ją obracać (wokół osi lufy, żeby nie zmieniać kierunku lufy) i oglądać. Nasze ręce nie męczą się w tej pozycji.

Jeśli poprosimy o pomoc prowadzącego strzelanie, ten zwyczajnie poprosi nas o rozładowanie broni. To dlatego, że zdecydowaną większość zacięć da się usunąć właśnie poprzez jej rozładowanie. Proste, prawda?

W warunkach bojowych czasami postępuje się nieco inaczej. Oznacza to, że znajdujemy się w sytuacji zagrożenia i nie możemy sobie pozwolić na pozostawanie przez dłuższą chwilę z niesprawną bronią. Wtedy po wystąpieniu zacięcia wykonujemy:

  • dobicie magazynka od spodu,
  • przeładowanie broni,
  • próbę oddania kolejnego strzału.

Taka sekwencja pozwala na usunięcie większości zacięć bez wnikania, co dokładnie się stało. Warto wyćwiczyć ją na treningach na zbijakach, ale w praktyce stosuje się ją wówczas, kiedy zagrożenie od nieprzyjaciela jest większe niż niebezpieczeństwo techniczne związane z bronią. W warunkach strzelania rekreacyjnego warto rozładować broń i sprawdzić dokładnie, co się stało.

Zacięcia broni palnej są ważnym tematem na wielu szkoleniach dotyczących bezpiecznej obsługi broni palnej.