Obrona konieczna

Człowiek ma prawo do życia, a więc również do obrony życia. Co ważne, nie możemy walczyć z ludźmi pod byle pretekstem, tłumacząc, że bronimy naszych granic, prywatności, czy uczuć. Bronimy się czynnie wtedy, kiedy jest to konieczne, czyli nie ma innej możliwości wyjścia z sytuacji. Stąd nazwa dla takiego zjawiska: obrona konieczna.

Obrona konieczna jest opisana przez Kodeks karny
Obrona konieczna jest opisana przez Kodeks karny

Kodeks karny a obrona konieczna

Obronę konieczną opisuje Kodeks Karny w artykule 25. W ustępie 1. znajdujemy zapis: „Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem”.

Oznacza to, że możemy bronić nie tylko swojego życia, ale dowolnego dobra, które jest chronione przez prawo. Na przykład, możemy bronić naszej własności, naszego domu. Możemy też bronić innych osób, naszych najbliższych i nie tylko ich.

Jak głosi Kodeks karny, osoba która się broni, nie popełnia przestępstwa. To znaczy, że jej zachowanie jest uznawane za poprawne, zgodne z prawem. Nie tylko unika kary, ale nie popełnia w ten sposób żadnego przestępstwa.

Warunki obrony koniecznej

Przytoczony przepis podaje jednak pewne cechy zamachu, który możemy odpierać zgodnie z prawem. Zamach ma być: bezpośredni oraz bezprawny. Jeśli te warunki obrony koniecznej nie będą spełnione, obrona nie będzie konieczna, a więc będzie złamaniem prawa. Często dodaje się do tych określeń jeszcze: rzeczywisty, co wynika z innych przepisów. Omówmy teraz te trzy cechy.

  • Zamach bezprawny. Spróbujmy wyobrazić sobie zamach zgodny z prawem… Na przykład pojmanie przestępcy przez policję. Czynna obrona w takiej sytuacji może być uznana za napaść na policjanta, w każdym razie jest przestępstwem. Bronimy się wtedy, kiedy zamach jest bezprawny. Napastnik z nożem na ulicy nie ma prawa nas napadać. Możemy się bronić.
  • Zamach bezpośredni. Znowu zacznijmy od wyobrażenia sobie zamachu innego niż bezpośredni. Kiedy ktoś podtruwa nas na przystanku autobusowym, paląc papierosa… Robi źle i można wobec niego wyciągać inne konsekwencje. Jednak jego wpływ na nasze życie nie jest bezpośredni. Obrona konieczna nie ma tutaj zastosowania. Zamach bezpośredni musi być zagrożeniem tu i teraz.
  • Zamach rzeczywisty. Przeciwieństwem byłby zamach urojony. Jeśli przestraszymy się kogoś w ciemnej uliczce, bo akurat wyciąga telefon z kieszeni, nie możemy się na niego rzucić. Zagrożenie istnieje wówczas tylko w naszej głowie.

Przekroczenie granic obrony koniecznej

Prawo do obrony koniecznej nie oznacza jednak, że mamy pełną dowolność. Istnieją pewne granice obrony koniecznej. Wyszczególnia się przede wszystkim trzy sytuacje, w których najczęściej dochodzi do przekroczenia granic.

  • Obrona zbyt wczesna. Jest to podobne do zamachu urojonego. Być może czuliśmy się zagrożeni. Być może druga osoba wyglądała niepewnie, jakby miała złe zamiary, ale nie zaczęła nas atakować i nic nie wskazywało, że na pewno zacznie. To jest bardzo trudne doświadczenie, ponieważ napastnik (być może urojony napastnik) może łamać obyczaje społeczne i na przykład podchodzić zbyt blisko. Tego typu niejednoznaczność może się jednak okazać bardzo dotkliwa dla nas, jeśli zbyt wcześnie zaczniemy działać. W świetle prawa byłby to tak zwany: eksces ekstensywny.
  • Obrona zbyt późna. Mowa jest tutaj o sytuacji, w której atak się już skończył. Być może napastnik przestraszył się, zrezygnował. Być może nawet zadał nam jakąś szkodę, ale teraz oddala się. W takiej sytuacji również nie możemy kontynuować obrony, ponieważ nie ma już ataku. Działania zmierzałyby już tylko do zemsty, a na to nie ma pozwolenia w Kodeksie karnym. Zbyt późną obronę również określa się mianem: eksces ekstensywny.
  • Obrona zbyt intensywna. To rodzi wiele mitów, które muszę rozwiać. Krążą pogłoski, jakoby człowiek nie mógł się bronić nożem dłuższym od noża napastnika, albo dowolnym nożem, kiedy napastnik nie ma broni, nie wspominając już o obronie pistoletem… Tymczasem chodzi o sytuację, w której zastosujemy obronę niewspółmierną do ataku. Na przykład, atakuje nas starsza osoba, która ledwo się porusza. Z łatwością powstrzymamy ją jedną ręką, ale stosujemy obronę o potężnej sile. Podobnie w sytuacji, kiedy strzelamy z pistoletu do złodzieja, który kradnie śliwkę z naszego ogrodu. Jest to przekroczenie granic obrony, a języku prawniczym nazywa się to: eksces intensywny.

Obrona konieczna – złagodzenie kary za przekroczenie granic

Łatwo zauważyć, że granice obrony koniecznej nie są jednoznaczne. Co zrobić, kiedy agresor łamie normy społeczne i zbliża się? Pozwolić mu podejść i liczyć na litość z jego strony? Z kolei atak tylko dlatego, że ktoś za blisko podszedł, nie jest najlepszym rozwiązaniem… Wobec tych problemów istnieje kilka szczególnych okoliczności w których w Kodeksie karnym pozostawiono furtkę na złagodzenie oceny przez sąd.

  • 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
  • 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.
  • 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.

Co ważne: sąd może złagodzić, a nie: złagodzi. Nie ma definicji rażącego przekroczenia granic. Nie ma też definicji okoliczności zamachu, które usprawiedliwiałyby strach lub wzburzenie… Chcę przez to powiedzieć, że ta interpretacja jest uznaniowa. Nie mamy więc w prawie mocnego, jednoznacznego zabezpieczenia interesów ofiary napaści, która podejmuje obronę. W wielu niejednoznacznych sytuacjach pozostaje liczyć albo na litość ze strony napastnika, albo na litość ze strony sędziego.

Obrona konieczna – przykłady

Wyobraźmy sobie sytuację, w której mamy przy sobie kilka sprzętów, które mogą posłużyć do obrony. Są wśród nich: pistolet, nóż, pałka, gaz pieprzowy oraz nasze własne pięści. Atakuje nas pijany człowiek, który może wyrządzić nam krzywdę, jeśli nie podejmiemy żadnych działań. Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby szybko oddalić się z tego miejsca, ale przypuśćmy, że nie mamy takiej możliwości. Nasza obrona powinna i w świetle prawa może być skuteczna. To znaczy, że jeśli nie jesteśmy w stanie przeciwstawić się gołymi rękami, możemy użyć broni. Wybieramy jednak tę, która będzie skuteczna, a jednocześnie nie nie spowoduje obrażeń większych, niż jest to konieczne. Być może wybierzemy wówczas gaz. Pamiętajmy, że naszym zadaniem nie jest ukarać przestępcy. Nie powodujemy zbędnego cierpienia, ani zbędnych obrażeń. Użycie pistoletu byłoby prawdopodobnie potraktowane jako przekroczenie granic.

Jeśli w podobnej sytuacji mielibyśmy przy sobie tylko bron palną, a przy tym nie bylibyśmy w stanie odejść, ani obronić się w prostszy sposób, być może użycie pistoletu byłoby uzasadnione. Musimy mieć jednak pewność, że takie działanie jest konieczne dla odparcia ataku i nie mamy żadnej innej możliwości do wyboru. Jeśli mamy inną możliwość, skorzystajmy z niej. Wybieramy najmniej intensywny sposób obrony spośród tych, które są w danej sytuacji skuteczne.