Zasady bezpieczeństwa na strzelnicy

Co warto wiedzieć, żeby zachować zasady bezpieczeństwa na strzelnicy? Zacznijmy od najbardziej ogólnych zasad, a potem przejdziemy do organizacji treningu i obsługi broni.

Zasady bezpieczeństwa na strzelnicy są naprawdę bardzo ważne.
Zasady bezpieczeństwa na strzelnicy są naprawdę bardzo ważne.

Zasady ogólne

  • Powinniśmy znać regulamin strzelnicy (wiem, to zdanie boli). Przywykliśmy do tego, że regulaminów się nie czyta. Jednak na strzelnicy brak znajomości zasad może skończyć się bardzo źle. Nie wystarczy, że znamy regulamin innej strzelnicy. One różnią się od siebie, na przykład właściwościami kulochwytu i w efekcie amunicją, jaką wolno stosować. Regulamin można zwykle znaleźć na stronie internetowej strzelnicy).
  • W recepcji zawsze pamiętamy o wpisie do książki rejestru pobytu na strzelnicy. Stamtąd jesteśmy przekierowani do prowadzącego strzelanie.
  • Pamiętajmy, że prowadzący jest najważniejszą osobą na strzelnicy. Można go porównać do policjanta kierującego ruchem na środku skrzyżowania. Jeśli pokaże, żeby się zatrzymać, nie jest ważne, czy mieliśmy zielone światło. On wie, co robi i jeśli wszyscy będą wykonywali jego polecenia, nie dojdzie do wypadku. Na strzelnicy nieraz trzeba podejść do tarczy, albo z innego powodu wejść na przedpole. Trudno, żeby osoba na stanowisku obok w tym momencie składała się do strzału, licząc na to, że trafi w tarczę… Nad tym wszystkim czuwa prowadzący strzelanie. To on wyznacza strzelcom ich stanowiska, dopuszcza lub nie dopuszcza do treningu na strzelnicy, synchronizuje treningi poszczególnych strzelców, żeby zapewnić im bezpieczeństwo. Wydaje w tym celu komendy, które muszą być przestrzegane. Celowe niewykonanie jego polecenia na strzelnicy jest wykroczeniem, za które grozi kara grzywny lub aresztu. Ignorowanie poleceń prowadzącego strzelanie jest złamaniem regulaminu strzelnicy, zgodnie z art. 51 ust. 2 pkt. 12 Ustawy broni i amunicji.
  • Co ważne, na strzelnicy poruszamy się z rozładowaną bronią. Jest to wymóg prawny. Możemy dyskutować, czy ma sens, ale musimy się do niego stosować. Wymaga tego wzorcowy regulamin strzelnicy, z którym regulaminy muszą być zgodne. Jeśli nosimy broń i nie mieliśmy możliwości rozładować jej przed strzelnicą, od razu informujemy o tym prowadzącego. Prawdopodobnie wyznaczy nam miejsce, gdzie będziemy mogli bezpiecznie ją rozładować.

Organizacja treningu a zasady bezpieczeństwa na strzelnicy

Na dzień dobry prowadzący zapewne zapyta, jaki rodzaj treningu chcielibyśmy dziś wykonać, z jaką bronią i przygotuje nam warunki do działania. Kiedy wskaże nam stanowisko do treningu, przyniesie nam broń i amunicję (on lub jego pomocnicy).

Co bardzo ważne: stosujemy zasady BLOS-u. Jeśli ich nie znasz, koniecznie kliknij w link i zapoznaj się z nimi. To jest ten element, który powinniśmy potrafić wyrecytować obudzeni w środku nocy, stojąc na rozżarzonych węglach i żonglując arbuzami.

Jeśli mamy strzelać z własnej broni, dostaniemy polecenie jej wyjęcia. Zwykle wydawane polecenia nie mają brzmienia komend wojskowych, a raczej są swobodną rozmową. Prowadzący, choć ma trudne zadanie i dużą odpowiedzialność, jest zainteresowany tym, żeby pomagać nam w dobrym treningu, a nie bawić się w sierżanta. Jeśli czegoś nie wiemy, warto zapytać. Strzelnica jest miejscem, gdzie można czegoś nie wiedzieć. Kiedy wyciągamy broń, wyjmujemy magazynek, a zamek zostawiamy zablokowany w tylnym położeniu. Tylko tak zabezpieczoną broń możemy odłożyć na stolik. Lufa ma być wciąż skierowana w stronę kulochwytu (mimo że broń jest rozładowana). Nigdy nie wolno położyć na stoliku załadowanej broni (kiedy leży, nie mamy nad nią kontroli). Jeśli używamy flagi bezpieczeństwa (na niektórych strzelnicach jest taki obowiązek), wkładamy ją do komory nabojowej. W ten sposób z daleka widać, że broń jest rozładowana.

Często na strzelnicy są tarczociągi (czyli tarcze podjeżdżają do nas i nie musimy chodzić pod kulochwyt, żeby je obejrzeć lub wymienić). Wtedy prowadzący ma ułatwione zadanie, bo kiedy ktoś ogląda tarczę, inne osoby mogą swobodnie strzelać. Nikt nie wychodzi przed stanowiska strzeleckie. W takiej sytuacji prowadzący może poprosić, żebyśmy po prostu wykonywali swój trening we własnym tempie. Jeśli nie ma tarczociągów, musi synchronizować proces strzelania. Czekamy wówczas na komendy.

Komendy prowadzącego strzelanie

  • Na polecenie ładuj umieszczamy naboje w magazynku, wkładamy magazynek do pistoletu i przeładowujemy broń. Jesteśmy gotowi do strzału, ale nie strzelamy. Broni nie możemy odłożyć teraz na stół. Jesteśmy w tak zwanej postawie gotowości: blisko siebie, na ugiętych rękach (dzięki temu nie męczymy się). Lufa cały czas jest skierowana w kulochwyt. Jeśli z jakiegoś powodu musimy odłożyć broń, trzeba ją rozładować. Możemy to zrobić w każdej chwili.
  • Polecenie start oznacza, że możemy strzelać. Możemy robić sobie przerwy, przechodząc do postawy gotowości. W każdej chwili możemy rozładować broń i odłożyć ją. Kiedy skończy nam się amunicja, wyciągamy magazynek, zostawiamy zamek w tylnym położeniu (umieszczamy flagę w komorze, jeśli jest wymagana) i możemy odłożyć broń. Jeśli w trakcie strzelania nastąpi zacięcie broni, nie odkładamy jej. Przechodzimy do postawy gotowości. W tej postawie możemy zobaczyć, co się stało.
  • Przy komendzie stop przestajemy strzelać i przechodzimy do postawy gotowości. Może to kolejny etap cyklu strzelania. Może jednak prowadzący zobaczył niebezpieczeństwo i trzeba natychmiast przerwać ogień. Nie wnikamy i nie żądamy wyjaśnień. Co ważne, komendę stop może wydać każdy, również my, jeśli zauważymy zagrożenie, które wymaga błyskawicznego zatrzymania strzelania. Jeśli problem nie wymaga szybkiej reakcji, po prostu mówimy o nim prowadzącemu. Na przykład, widzimy resztkę jedzenia zlatujące się owady, które mogą zdezorientować strzelców. Nie odchodzimy sami ze stanowiska, nie porzucamy broni na stoliku, po prostu informujemy prowadzącego o sytuacji. Jeśli problem jest poważniejszy, na przykład widzimy kogoś na przedpolu, wrzeszczymy: stop, albo: przerwać ogień, a dopiero potem wyjaśniamy, co się stało.
  • Kiedy padnie polecenie: rozładuj, wiemy, co robić. Często jest wypowiadane jednocześnie z komendą: stop, ale nie zawsze. Na stoliku musi być widać, że broń jest rozładowana. Idealnie, jeśli mamy flagę bezpieczeństwa. Minimum, to wypięty magazynek i otwarty zamek (w tylnym położeniu).
  • Wśród innych poleceń możemy jeszcze usłyszeć: do tarcz, albo: zbieramy łuski.

Zakończenie strzelania lub przerwa

Jeśli w trakcie treningu potrzebujemy iść do łazienki, albo odejść, bo mamy pilny telefon, najpierw rozładowujemy broń i kładziemy ją na stoliku. Następnie dajemy znać prowadzącemu. On musi wiedzieć, gdzie poszliśmy, bo inaczej mógłby obawiać się, że jesteśmy gdzieś na przedpolu i wstrzymałby strzelanie innym osobom. Przedstawiamy mu rozładowaną broń do sprawdzenia. Jeśli jest nasza, możemy wziąć ją ze sobą do kabury. Jeśli jest klubowa, zostawiamy na stoliku pod nadzorem prowadzącego (naszą broń też możemy mu zostawić w ten sposób).

Po zakończonym strzelaniu nie chowamy broni do kabury i nie wychodzimy. Rozładowujemy ją tak jak zawsze i przedstawiamy do sprawdzenia prowadzącemu. Dopiero potem chowamy. Prowadzący musi wiedzieć, kiedy kończymy i wychodzimy, żeby nie szukał nas gdzieś pod kulochwytem.

Do niektórych rodzajów treningów nie używa się stolików. Szczególnie treningi dynamiczne mogą wymagać dobywania broni bezpośrednio z kabury. Strzelcy często przemieszczają się i strzelają z bliskiej odległości od kulochwytu. Żeby połapać się w takiej sytuacji, wystarczą dwie rzeczy: BLOS i wykonywanie poleceń prowadzącego strzelanie. To są podstawowe zasady bezpieczeństwa na strzelnicy.

Zachęcam też do artykułu o przechwytywaczach na strzelnicy. Dowiemy się z niego, jakie elementy strzelnicy zapewniają bezpieczeństwo.

Inne zasady bezpieczeństwa na strzelnicy

  • Warto wyrobić sobie odruch: kiedy chwytamy broń, sprawdzamy, czy jest rozładowana. Dotyczy to: broni klubowej na strzelnicy, broni w sklepie (choć tam każdy egzemplarz jest sprawdzony przez sprzedawcę, dla własnego komfortu zróbmy to osobiście), czy naszej własnej broni, kiedy na przykład wyciągamy ją z sejfu w domu. Wystarczy w tym celu wypiąć magazynek i spojrzeć na jego otwarty koniec, a następnie odciągnąć zamek i spojrzeć do komory nabojowej.
  • Sporo kontrowersji budzi czasem idea strzału kontrolnego, dlatego na jego temat powstanie odrębny artykuł.
  • Ludzka postawa ma ciekawą cechę. Ma pozycję neutralną, do której dąży automatycznie, kiedy nie jesteśmy tego świadomi. Możemy stanąć w dziwnej, nawet niewygodnej pozycji. Pozostaniemy w niej tak długo, jak długo będziemy skupiać na tym uwagę. Kiedy przestaniemy o tym myśleć, nasze mięśnie zaczną w naturalny sposób ciągnąć do pozycji neutralnej, wymagającej jak najmniejszego napięcia. Dokładnie takie zjawisko ma miejsce, kiedy trzymamy broń. Możemy skupiać się na tym, żeby lufa była zawsze w kierunku bezpiecznym, ale jak tylko przestaniemy o tym myśleć, będziemy zdziwieni, gdzie jest skierowana. Trzeba wziąć poprawkę na ten efekt. Nie odwracamy się do innych osób na strzelnicy, trzymając broń w rękach. Przez pierwsze kilka sekund będziemy czujni i pistolet będzie skierowany w kulochwyt. Potem rozmowa nas pochłonie i nie mamy pojęcia, gdzie będzie broń. Jeśli chcemy pogadać, rozładujmy pistolet i odłóżmy go bezpiecznie. Zachowajmy ograniczone zaufanie do własnego organizmu i przewidujmy, co się stanie za moment.
  • Powyższe zjawisko można obserwować, kiedy strzelec musi się schylić. Może rozwiązało się sznurowadło, albo nabój spadł na ziemię. Niejeden początkujący strzelec wykonuje wtedy spektakularny wykrok, przysiad lub inne ćwiczenie gimnastyczne. Przez chwilę lufa jest skierowana w kulochwyt, potem w ziemię, w stolik, czasem prosto na stanowisko obok. Jeśli nasz gimnastyk straci przy tym równowagę, dzieją się cuda. Tymczasem wystarczyło rozładować broń i położyć ją na moment na stoliku.

Co zrobić, kiedy zatnie się broń?

Ciekawe ćwiczenia wykonują też osoby początkujące, kiedy zatnie się broń. Sytuacja wydaje się niezręczna. Wiedzą, że nie mogą zajrzeć do lufy. Nie mogą się obrócić, a trzymając broń skierowaną na kulochwyt, nie wiedzą, jak nią operować.

  • Pierwszą czynnością powinno być przejście do postawy gotowości. Wtedy nie męczymy się i od biedy moglibyśmy tak sobie stać i czekać, aż ktoś się nad nami zlituje (jeśli naprawdę nic innego nie przyjdzie nam do głowy). Ważne jednak, że kiedy nasze ręce się nie męczą, nie mamy na sobie presji czasu i możemy spokojnie pomyśleć, co dalej.
  • Można oczywiście zawołać prowadzącego strzelanie i poprosić o pomoc. Tak naprawdę, wiemy jednak, co zrobi. Podejdzie i przypomni nam, żeby kierować lufę w kulochwyt i żeby zachować spokój (to już mamy).
  • Potem poprosi, żebyśmy wykonali najprostszą czynność, którą robiliśmy już wiele razy. Chodzi o rozładowanie broni. Zwyczajnie odpinamy magazynek i odciągamy zamek. Te czynności usuwają 90% zacięć we współczesnej broni. Jeśli to nie pomoże, w postawie gotowości możemy wygodnie obracać broń wokół jej własnej osi (osi lufy) i oglądać ją z każdej strony. Widzimy wtedy przez otwarte okno wyrzutowe, co dzieje się w komorze nabojowej.
  • Jeśli w ten sposób nie udało się rozwiązać problemu, wtedy warto zawołać prowadzącego strzelanie.
  • Co ważne, sytuacja zacięcia się naszej broni nie upoważnia nas do okrzyku: stop, albo: przerwać ogień. To, że nie możemy oddać strzału i musimy na spokojnie rozładować i obejrzeć broń, nie stanowi zagrożenia dla innych strzelców.

Ołów na strzelnicy

Warto też zapoznać się z artykułem na temat ołowicy wśród strzelców. Są tam podane sposoby, jak zapobiegać tego typu problemom.