Pierwsza wizyta na strzelnicy

Myślę, że warto udać się na strzelnicę chociaż raz w życiu. Tak po prostu, żeby zobaczyć, jak wygląda broń, poznać podstawy jej bezpiecznej obsługi, przekonać się, czy to hobby jest dla nas. To może być fajna przygoda, a przy tym jest łatwo dostępna, nie zajmie nam więcej niż godzinę i nie zapłacimy za nią więcej niż za obiad w zwykłej restauracji. Co ważne, pierwsza wizyta na strzelnicy wcale nie musi być stresująca. Mamy prawo nie wiedzieć nic o broni. Wszystkiego dowiemy się na miejscu.

Często powstrzymuje nas myśl, że trzeba najpierw odbyć szkolenie dla komandosów, albo chociaż umieć upolować muchę za pomocą kapcia… Tymczasem wystarczy po prostu pójść.

Którą strzelnicę wybrać? Najbliższą! Nie warto robić z tego wielkiej wyprawy. Wyjście na strzelnicę ma być proste i szybkie, jak wyjście na lody. Ze swojego doświadczenia mogę polecić strzelnice w Warszawie: ZKS, lub FSO.

Pierwsza wizyta na strzelnicy wcale nie jest stresująca.
Pierwsza wizyta na strzelnicy wcale nie jest stresująca.

Jak się zachować na strzelnicy?

Na większości strzelnic będzie recepcja, gdzie podchodzimy i reszta dzieje się sama. Jeśli ktoś zacznie zadawać trudne pytania w stylu: z jakiej broni chcemy strzelać, śmiało informujemy, że jesteśmy tu po raz pierwszy i poprosimy o pokierowanie.

  • Zostaniemy poproszeni o wpis do książki rejestru pobytu na strzelnicy.
  • Potem dostaniemy słuchawki i okulary ochronne (jeśli nie dostaniemy, upominamy się o to).
  • Następnie, zostaniemy skierowani do prowadzącego strzelanie.

Prowadzący strzelanie jest dla nas najważniejszą osobą na strzelnicy. On kieruje ruchem, wyznacza kto, co i kiedy robi. Zwykle ma swoich pomocników, którzy pilnują porządku i pomagają, jak mogą. Idziemy do nich śmiało i z uśmiechem informujemy, że przyszliśmy pierwszy raz na strzelnicę. To dla nich ważna informacja. Dzięki temu wiedzą, że trzeba o nas bardziej zadbać, wyjaśnić wszystko i pokierować krok po kroku. Nie wydadzą nam broni i nie powiedzą: stanowisko numer szesnaście. Pójdą tam z nami, pokażą, jak działa broń, wyjaśnią zasady bezpieczeństwa i będą na nas patrzeć, czy nie robimy niczego głupiego.

Pierwsza wizyta na strzelnicy: z instruktorem czy bez?

Prowadzący strzelanie i jego pomocnicy nie są instruktorami i nie muszą szlifować naszej techniki strzeleckiej. Nie o to też chodzi w czasie pierwszej wizyty. Mają zapewnić nam bezpieczeństwo i zrobią to dobrze.

Oczywiście, możemy poprosić w recepcji o trening z instruktorem. Zapłacimy trochę więcej, ale też pewnie dowiemy się jeszcze więcej ciekawych rzeczy o broni i o strzelectwie.

Jak się przygotować do wizyty na strzelnicy?

Czy musimy się jakoś przygotować do takiej wizyty? Musimy mieć dokument ze zdjęciem. Byłoby super, gdybyśmy znali zasady BLOS-u, ale prowadzący strzelanie i tak nam o nich opowie. Z ważnych zasad musimy wiedzieć jedno: jeśli czegoś nie wiemy, pytamy, mamy prawo nie wiedzieć!

Warto też pójść w wygodnym obuwiu i bez dużych dekoltów. Chodzi o łuski, które wypadają z boku pistoletu i czasami mogą polecieć w naszą stronę, a bywają gorące. Krzywdy nie zrobią, ale jeśli wpadną za dekolt, mogą nas skutecznie zdekoncentrować. Trudno zgadnąć, jakiego rodzaju taniec bezwiednie odtańczymy, próbując pozbyć się łuski spod ubrania i czy zachowamy wtedy wszystkie zasady bezpieczeństwa z bronią…

Warto też przyciąć trochę paznokcie (jeśli ktoś nosi długie), dzięki temu ładowanie naboi do magazynka oraz chwyt pistoletu będzie łatwiejszy.